LublinPGEFunFloorLubelskieORLEN SUPERLIGA

Zadanie w zakresie wspierania i upowszechniania kultury fizycznej realizowane jest przy pomocy finansowej Miasta Lublin

KONTRAST

żółto-czarna wersja

czarno-żółta wersja

biało-czarna wersja

tryb normalny

Aktualności

Majerek: Czekałam na swoją szansę

news-big

 

O 20 latach pięknej kariery z Magłorzatą Majerek.

Które mistrzostwo smakowało najlepiej?

Małgorzata Majerek: Każde mistrzostwo smakuje inaczej, każde ma inną historię, każde było zdobyte w innych warunkach, ale chyba najbardziej zapamiętam te ostatnie zdobyte we własnej hali, przed własną publicznością i dla mnie szczególne bo ostatnie.

Do Lublina trafiłaś w 1994 roku, dlaczego akurat tutaj i jak to się stało?

Do Lublina przeniosłam się w drugiej klasie liceum dzięki trenerowi Tadeuszowi Więckowi, który mnie ściągnął do swojego zespołu. Najpierw grałam w drugiej lidze, a potem trafiłam do pierwszej drużyny.

Kogo podglądała wówczas 18-letnia młoda dziewczyna?

W lubelskim zespole grało wówczas wiele znakomitych zawodniczek i od każdej z nich można się było czegoś nauczyć.

Nie od początku grałaś w pierwszym zespole, niecierpliwiłaś się?

Miałam świadomość, że są w tym zespole zawodniczki klasy światowej i przebicie się do pierwszego składu nie będzie łatwe. Trenowałam i cierpliwie czekałam na swoją szansę.

Jak wspominasz swój pierwszy mecz?

Mojego debiutu w ekstraklasie nie wspominam najlepiej, pojawiłam się na boisku w ostatnich minutach i doznałam poważnej kontuzji (zerwanie wiązadeł krzyżowych), dlatego na zaprezentowanie swoich umiejętności musiałam jeszcze poczekać.

A mecz, do której najczęściej wracasz myślami?

Nie mam takiego jednego meczu, ale często wracam myślami do spotkań w ramach Ligi Mistrzyń w lubelskiej hali MOSiR. Wówczas kolejki po bilety na mecz ustawiały się na kilka godzin przed spotkaniem. W tej gorącej atmosferze nie było mocnych na MKS MONTEX Lublin, odjeżdżały stąd „na tarczy" najlepsze kluby Europy.

Najgorszy mecz w karierze, chyba że już o nim zapomniałaś?

Najgorszy w karierze był chyba mecz na lubelskiej hali MOSiR w finale pucharu EHF przeciwko zespołowi Podravka Koprivnica, kiedy nie mogłam pokonać bramkarki gości. Na szczęście spotkanie udało się wygrać.

Podczas swojej długiej kariery zaprezentowałaś bardzo bogaty wachlarz sposobów zdobywania bramek. Masz jakiś swój ulubiony, który sprawiał ci najwięcej radochy?

Każda bramka sprawiała mi dużo radości, natomiast moim ulubionym rzutem był „rzut w krótki róg bramkarki".

Przeciwko, której bramkarce grało ci się najtrudniej?

Wszystko zależało od dyspozycji dnia zarówno mojej, jak i bramkarki, bywały dni kiedy nie mogłam pokonać przeciwniczki a w następnym spotkaniu z tym samym zespołem nie sprawiało mi to większego problemu.

Pamiętasz kto w ubiegłym sezonie zdobył ostatnią bramkę w ostatniej sekundzie przeciwko KGHM Zagłębie Lubin, w meczu, który dał wam 17. mistrzostwo?

Oczywiście, że pamiętam. (uśmiech).

Czy to było wyreżyserowane? (śmiech).

Tak, przez Pana Boga. (uśmiech).

Jesteś w Lublinie od 1994 roku, więc sama była świadkiem wielu pożegnań zawodniczek. Za którą tęskniłaś najbardziej?

Z każdą z nich mam jakieś miłe wspomnienia, do których często wracam myślami, od każdej czegoś się nauczyłam ale najbardziej tęsknię za Wiolettą Luberecką, z którą do dziś utrzymuję kontakt pomimo dużej odległości, która nas dzieli.

Teraz to ciebie żegnają, zawodniczki i kibice, chciałabyś coś im przekazać?

Oczywiście chciałabym wszystkim kibicom podziękować za 20 lat wspierania nas na dobre i na złe, bez względu na miejsce i czas. Wiem, że poświęcają dla nas własny czas, pieniądze, rodzinę żeby być z nami i za to im bardzo dziękuję. Dziewczynom również dziękuję za wspólne emocje i zawsze będę je wspierać.

www.lubsport.pl

Powrót do aktualności