Aktualności
Mecz na szczycie. MKS FunFloor Lublin podejmie KGHM Zagłębie Lubin
Zbliża się hit ORLEN Superligi Kobiet. Starcie MKS FunFloor Lublin – KGHM Zagłębie Lubin już w środę 5 lutego w lubelskiej hali Globus.
Nie ma w świecie krajowej piłki ręcznej kobiet meczu cieszącego się większym prestiżem, niż starcia drużyn z Lublina i Lubina. To spotkania, które elektryzują kibiców krajowego handballu niezależnie od stawki. Ta zwykle jest wysoka i taka będzie też tym razem. Naprzeciw siebie staną obecne liderki i wiceliderki ORLEN Superligi Kobiet, obecne mistrzynie Polski i zawodniczki najbardziej utytułowanego w kraju klubu. Jednocześnie będzie to starcie drużyny z najlepszą defensywą w stawce z zespołem, który zdobywa w bieżącym sezonie najwięcej bramek. To mecz, którego nie można przegapić.
Szczypiornistki z Lubina w tym sezonie ligowym przegrały tylko raz. 16 października we własnej hali zostały pokonane właśnie przez zespół z Lublina. MKS FunFloor Lublin zwyciężył wówczas 25:24. W ubiegłym sezonie dwie z czterech ligowych konfrontacji obu zespołów kończyło się z kolei rzutami karnymi. Najbliższy mecz również zapowiada się na bardzo zacięty. Obie drużyny dzielą w ligowej tabeli trzy punkty. 22-krotne mistrzynie Polski z Lublina przegrały bowiem w tym sezonie dwukrotnie. W obu przypadkach biało-zielone przegrywały z KPR-em Gminy Kobierzyce. „Miedziowe” z Lubina z kolei wygrały obydwa rozegrane dotąd starcia z „Kobierkami”. Tym samym, jeśli lublinianki wygrają, wyrównają stan rywalizacji na szczycie ORLEN Superligi Kobiet. Jeśli jednak zwyciężą obrończynie tytułu, to one odskoczą od peletonu.
- Mecz z Zagłębiem na pewno nie będzie łatwy, ale pokazałyśmy już w tym sezonie, że potrafimy z tym rywalem wygrać. Będziemy chciały to powtórzyć. Musimy zagrać mocno w obronie i popełniać w ataku jak najmniej błędów. To będzie klucz do tego meczu – twierdzi rozgrywająca MKS-u FunFloor Lublin, Aleksandra Rosiak. – Nas na ten mecz nie trzeba nakręcać. Mecze z Zagłębiem to całkiem inna sprawa. Na te spotkania nie trzeba się dodatkowo motywować. To „święta wojna” i od kiedy tutaj jestem, to wiem, jak te mecze wyglądają. Nawet mówiąc o tym, mam gęsią skórkę. Nie mogę się doczekać. Mam nadzieję, że zagramy dobrze w defensywie. Wygląda ona coraz lepiej. Dopracujemy jeszcze ten atak, który czasami nie funkcjonuje tak, jak powinien i mam nadzieję, że tak, jak w Lubinie, będziemy cieszyć się ze zwycięstwa. Przegrana z Kobierzycami skomplikowała nam sprawę. Jeśli wygramy z Zagłębiem, to rywalizacja nadal będzie otwarta, a my gramy po to, by zdobyć tytuł mistrza Polski – dodaje obrotowa biało-zielonych, Sylwia Matuszczyk.
Od początku roku zawodniczki Zagłębia Lubin mają mocno zapełniony kalendarz. Rywalizują bowiem na dwóch frontach. Oprócz rozgrywek ligowych biorą udział w Lidze Europejskiej EHF. Rozegrały już trzy mecze fazy grupowej. Przegrały tylko raz. Pod koniec stycznia poniosły wyjazdową porażkę 26:27 z niemieckim HSG Blomberg-Lippe. Wcześniej jednak wygrały z francuskim JDA Burgogne Dijon Handball i węgierskim Motherson Mosonmagyarovari KC. Lublinianki jesienią odpadły z europejskich pucharów po dwumeczu eliminacyjnym z hiszpańskim Super Amara Bera Bera San Sebastian. Warto nadmienić, że rywalki biało-zielonych są jedną z rewelacji rozgrywek EHF European League. Zdołały pokonać w swojej grupie już francuski Paris 92 Adrianny Płaczek, czy norweski Fredrikstadd Ballklub.
KGHM Zagłębie Lubin jest drużyną, która wśród polskich zespołów traci najmniej goli. W czternastu rozegranych dotąd spotkaniach bramkarki „Miedziowych” wyciągały piłkę z siatki zaledwie 270 razy. Co ciekawe, w żadnym z sześciu ostatnich meczów ligowych podopieczne Bożeny Karkut nie straciły więcej, niż 20 bramek. MKS FunFloor Lublin jest z kolei zespołem, który w ORLEN Superlidze Kobiet zdobywa ich najwięcej. Obecnie licznik zatrzymał się na 445 trafieniach. Taki wynik daje średnią niemal 32 goli na mecz.
W ostatnich meczach lublinianek to jednak właśnie błędy w ofensywie stanowiły największy problem. - Wszyscy wiemy, o co gramy. Dziewczyn nie trzeba motywować. Niezależnie od naszych planów, jeśli popełnimy tyle błędów, co z Kobierzycami, to na pewno będzie nam ciężko. Musimy więc skupić się przede wszystkim na poprawie gry w ataku i odpowiedzialności za to, co robimy w ofensywie. Dla nas ten mecz to taki mały finał. Wygrywając, zrównamy się z Kobierzycami i Zagłębiem. Można powiedzieć, że wszystko zaczęłoby się od początku. Chcemy pokazać się z dobrej strony przed własną publicznością. Zrehabilitować się za porażkę z Kobierzycami. Zrobimy wszystko, by wygrać ten mecz. Na pewno kluczem będzie to, byśmy nie pogubili piłek i nie dali Zagłębiu nas skontrować i zdobyć łatwych bramek – tłumaczy trener MKS-u FunFloor Lublin, Paweł Tetelewski.
Obydwie drużyny mogą też pochwalić się świetną obsadą między słupkami. Pierwsze cztery miejsca zestawienia najskuteczniej broniących bramkarek ligi zajmują zawodniczki tych dwóch zespołów. Zdobywanie goli to już kwestia kolektywu. W Lublinie najczęściej piłkę w siatce umieszcza Magda Balsam. Skrzydłowa ma już na swoim koncie 74 gole, co daje jej pozycję na ostatnim miejscu podium klasyfikacji strzeleckiej ORLEN Superligi Kobiet. W Lubinie z kolei najskuteczniej rzuca Aneta Promis z 53 golami. Tylko jedno trafienie mniej zaliczyła w tym sezonie kapitan biało-zielonych, Daria Szynkaruk. Potencjału ofensywnego obu drużyn nie można jednak ograniczać jedynie do tych zawodniczek.
Granicę czterdziestu bramek dla Lubina przebiły już Mariane Fernandes, Kinga Jakubowska, Adrianna Górna i Daria Przywara. Nie można też zapominać o Patricii Matieli, która może się pochwalić zawrotną liczbą 91 asyst. W Lublinie specjalistkami od ostatnich podań są Stela Posavec i Aleksandra Tomczyk. Łącznie wykonały ich już 130. Rolę nie do przecenienia odgrywa także Aleksandra Rosiak, która zaliczyła już po 45 asyst i goli. W ekipie mistrzyń Polski siedem spotkań w bieżącym sezonie rozegrała już kontuzjowana na początku kampanii Karolina Kochaniak-Sala, która także może się pochwalić solidnymi statystykami. Wśród lublinianek z kolei wyróżnić należy również Szimonettę Planetę i Magdę Więckowską.
Obie drużyny mają też swoje problemy. – Nie jest nam łatwo. Od miesiąca gramy co trzy dni. Trochę nakłada się już zmęczenie. Mamy też w zespole trochę chorób – przyznała po ostatnim meczu trenerka Zagłębia Lubin, Bożena Karkut. Z kontuzją stawu kolanowego boryka się zawodniczka ekipy z Dolnego Śląska, Karolina Jureńczyk. W kontekście dobrej formy pozostałych rozgrywających nie powinno to stanowić dla gości środowego starcia większego zmartwienia. Nieco większy ból głowy ma z pewnością trener Paweł Tetelewski. Julia Pietras jest obecnie jedyną sprawną lewoskrzydłową MKS-u FunFloor Lublin. Do kontuzjowanej Oktawii Płomińskiej dołączyła bowiem zaadaptowana do gry na tej pozycji nominalna rozgrywająca, Michalina Pastuszka.
Do ligowego szlagieru obydwa zespoły podejdą po wyjazdowych zwycięstwach z drużynami dolnej połowy tabeli ORLEN Superligi Kobiet. MKS FunFloor Lublin pokonał w Chorzowie tamtejszy KPR Ruch 32:24. – Wygrałyśmy i mamy dobre fluidy przed spotkaniem z Lubinem. Może ten mecz nie wyglądał tak, jakbyśmy chciały i popełniłyśmy zbyt wiele błędów, ale mamy jeszcze parę dni i solidnie je przepracujemy, by w środę było ich mniej – mówiła po wygranej w Chorzowie Sylwia Matuszczyk. KGHM Zagłębie Lubin natomiast wygrał w Koszalinie z Młynami Stoisław 35:19. Każde z tych spotkań zostało rozegrane w minioną sobotę. – Każda z zawodniczek, która wchodzi z ławki, wnosi świeżość i jakość. Mamy równy skład. To nasza przewaga nad innymi zespołami – tłumaczyła po meczu MVP tego spotkania, Daria Przywara.
Hitowe starcie 15. serii spotkań ORLEN Superligi Kobiet: MKS FunFloor Lublin – KGHM Zagłębie Lubin już w środę 5 lutego w lubelskiej hali Globus. Początek meczu zaplanowano na godzinę 20:30. Transmisja „na żywo” na antenie Polsatu Sport 2 od godziny 20:20. Bilety dostępne na portalu EVENTIM.PL oraz w kasach przed meczem. Najbliższy mecz to jednak nie tylko sportowe widowisko na najwyższym poziomie. To także szansa na zdobycie cennych nagród w ramach konkursów, które zostaną przeprowadzone w trakcie meczu. To atrakcje dla najmłodszych w największej lubelskiej strefie małego kibica i wydarzenia towarzyszące. To również fenomenalna atmosfera.