LublinPGEFunFloorLubelskieORLEN SUPERLIGA

Zadanie w zakresie wspierania i upowszechniania kultury fizycznej realizowane jest przy pomocy finansowej Miasta Lublin

KONTRAST

żółto-czarna wersja

czarno-żółta wersja

biało-czarna wersja

tryb normalny

Aktualności

Mistrzynie jadą do Nowego Sącza!

news-big

 

MKS Selgros Lublin w czwartek rozegra w Nowym Sączu zaległe spotkanie w ramach 4. kolejki PGNiG Superligi kobiet. Rywalkami zespołu Sabiny Włodek będą piłkarki ręczne Olimpii-Beskid, które jutro zagrają po raz pierwszy przed własną publicznością z nowym trenerem na ławce. Lublinianki zmierzą się wiec z zespołem szczególnie zdeterminowanym.

 Cztery mecze i cztery porażki ma na koncie jutrzejszy rywal 17-krotnych mistrzyń Polski. Jednak MKS Olimpia-Beskid Nowy Sącz - bo o ten klub chodzi – jutro podejmie MKS Selgros Lublin po raz pierwszy przed własną publicznością z nowym szkoleniowcem. – Wiemy jak działa efekt „nowej miotły”, więc rywalki będą zaangażowane nie na 100, a na 200 procent, tym bardziej, że grają u siebie i będą chciały pokazać, że potrafią grać – mówi opiekunka lublinianek Sabina Włodek. Z zespołem bowiem po porażce z KPR Jelenia Góra pożegnała się dotychczasowa szkoleniowiec Lucyna Zygmunt, która w klubie pracowała od 2011 roku. Włodarze drużyny przyjęli rezygnacje trenerki i na jej miejsce zatrudnili Słowaka, Dusana Danisa.

„Nowa miotła” sytuacji nie odmieniła, gdyż zespół przegrał w weekend, ale na pewno poprawiła, bowiem zawodniczki z Nowego Sączą nawiązały równorzędna walkę z solidną Energą AZS Koszalin i dopiero w końcówce oddały zwycięstwo podopiecznym Raidara Moistada. W spotkaniu znów sporą skutecznością popisała się niezawodna rodaczka nowego trenera Olimpii-Beskid, Katarina Dubajova- Ona oddaje najwięcej rzutów, jest mózgiem zespołu, a do tego jest o tyle niebezpieczna, ponieważ wyjście do niej i próba przerwania akcji nie do końca mogą się sprawdzać, bo równie groźna jest jeśli chodzi o współpracę z kołem i skrzydłem – tłumaczy Włodek. Przekonały się o tym w weekend chociażby zawodniczki z Jeleniej Góry, które nie potrafiły w kryciu indywidualnym upilnować Słowaczki.

Groźne na pewno są też Kamila Szczecina na kole, która potrafi łapać piłki naprawdę w trudnych sytuacjach i je kończyć, czy Joanna Gadzina, która ociera się o kadrę, jest silna, szybka i dynamiczna, więc na nie też musimy zwrócić uwagę – dodaje trenerka MKS Selgros Lublin. Rywalki z Nowego Sącza powinny z kolei uważać między innymi na Agnieszkę Kocelę, która po czterech spotkaniach ma na koncie 26 bramek i jest najskuteczniejszą zawodniczką lubelskiego zespołu. - Moje akcje to zasługa całej drużyny, która twardo broni i dzięki temu możemy zdobywać łatwe bramki z kontrataków - mówi skrzydłowa.

Jednak cały zespół zdaje sobie sprawę z tego, że wciąż może grać na jeszcze wyższym poziomie. – W tym tygodniu dalej pracowałyśmy nad wyeliminowaniem błędów, które ciągle się powtarzają. Jutro musimy zagrać jeszcze bardziej konsekwentnie w ataku i mocniej w obronie – mówi Kamila Skrzyniarz, która w ostatnim spotkaniu sześciokrotnie pokonała bramkarkę Startu Elbląg.

Szkoleniowiec Sabina Włodek wciąż nie będzie mogła na pewno skorzystać z Joanny Szarawagi, Karoliny Konsur, i Weroniki Gawlik. – Asia jest już w zasadzie w pełnym treningu, ale jeszcze poza składem meczowym, a Karolina czeka na zabieg - wyjaśnia trenerka. Do zdrowia i treningów wróciła za to Jessica Quintino, ale jeszcze nie wiadomo, czy pojedzie do Nowego Sączu, ponieważ w kadrze mogą być tylko trzy zawodniczki spoza kraju, a w drużynie są jeszcze Patricia de JesusAlesia Mihdaliova i Valentina Nestsiaruk. – Jessica do treningów wróciła we wtorek, z kolei na kolano zaczęła narzekać Patricia, a w polskiej lidze mogą grać tylko trzy zawodniczki z innym paszportem, tak więc tak naprawdę wyborów będziemy dokonywać dopiero dzisiaj – kończy Sabina Włodek.

www.lubsport.pl

Powrót do aktualności