Aktualności
Numery biało-zielonych
Czy zastanawialiście się kiedyś z jakich powodów zawodniczki MKS Perła Lublin wybrały swoje numery na koszulkach? Zapytaliśmy o to każdą z naszych piłkarek.
#1 Aleksandra Januchta
Kiedyś była wolna bluza z numerem 1 i po prostu taką wzięłam. W klubie się nie przelewało, więc nie wybrzydzałam (śmiech).
#4 Aneta Łabuda
Z moim numerem na koszulce nie wiąże się żadna duża historia. Gram z czwórką właściwie od dzieciaka. W zasadzie to nie jest mój ulubiona cyfra, ale tak wyszło i tego się trzymam.
#6 Joanna Szarawaga
Teraz, gdy wróciłam po dwóch latach do Lublina, musiałam wrócić do "szóstki", z którą zaczynałam swoją przygodę z piłką ręczną. Jednak w ostatnich latach najcześciej grałam z numerem 66. To zaczęło się w Koszalinie, gdzie po moim przyjściu "szóstka" była zajęta. Później kontynuowałam to w kolejnych klubach, ale w MKS-ie ten numer należy do Oli Rosiak. Ogólnie lubię cyfrę 6 i już bodajże w piątej klasie szkoły podstawowej wymyśliłam sobie, że chciałabym grać z tym numerem na plecach.
#7Mia Moldrup
"Siódemka" to moja ulubiona liczba od kiedy byłam małą dziewczynką. Zawsze gdy mam okazję zagrać z tym numerem w nowym zespole, to decyduje się na niego. Nic więcej ciekawego na ten temat nie jestem w stanie powiedzieć (śmiech).
#9 Agnieszka Kowalska
Gram z "dziewiątką", bo ją bardzo lubię. Odkąd pamiętam, jeszcze w czasach juniorskich występowałam właśnie z tym numerem. Jak trafiłam do klubu z Lublina, to akurat "dziewiątka" była zajęta przez Gosię Majerek i trzeba było poczekać aż się zwolni.
#10Marta Gęga
Kiedyś nosiłam na plecach nr 8, gdyż moim idolem był Karol Bielecki. Gdy przychodziłam do lubelskiego klubu cztery lata temu, to "ósemka" była zajęta przez Małgorzatę Rolę i nie śmiałam wtedy nawet o ten numer pytać. Dlatego ze względów bardzo osobistych wybrałam "dziesiątkę" i do tej pory się jej trzymam. Czy po zakończeniu kariery przez Małgosię zastanawiałam się nad powrotem do "ósemki"? Nie, ponieważ "Rolka" to legenda tego zespołu i ten numer jest dla niej zarezerwowany.
#12Weronika Gawlik
Odkąd przyszłam do lubelskiego klubu gram z numerem 12. Wcześniej nosiłam na plecach 26 i chciałam to kontynuować w MKS-ie, ale trener Edward Jankowski, który prowadził wówczas zespół powiedział "nie, ty masz mieć dwunastkę". Tak zostało do dziś i jestem z tego zadowolona. W reprezentacji Polski do tej pory również grałam z numerem 12.
#13Sylwia Matuszczyk
Wybrałam "trzynastkę" na przekór. Wszyscy mówią, że to jest pechowy numer, a ja tak nie uważam i zawsze z nim grałam.
#14Patrycja Królikowska
Kiedyś w Łodzi, gdy zaczynałam swoją przygodę z piłką ręczną w gimnazjum, to w występującym wówczas lokalnym, pierwszoligowym klubie miałam swojego idola, który grał z numerem 14. Później, gdy w naszym zespole dostałyśmy swoje pierwsze stroje, to były one właśnie "w spadku" od chłopaków z I ligi. Sięgały nam do kolan, ale i tak było fajnie (śmiech). Oczywiście wybrałam wtedy największą koszulkę z numerem 14 i pozostaje przy tym numerze do dziś.
#15Małgorzata Stasiak
Kiedyś, parenaście lat temu, jak młoda zawodniczka wchodziła do szatni seniorskiej to nie miała prawa wyboru numeru na koszulce, tylko dostawała go z góry. Mi przydzielono "piętnastkę" i tak zostało. Po prostu jestem jej wierna (śmiech). Może i swego czasu była okazja, żeby ten numer zmienić, ale póki przynosi mi on szczęście, to pozostawiam go bez zmian.
#16 Gabriela Besen
Występuje z numerem 16 właściwie przez całą moją przygodę z piłką ręczna. Rozpoczęłam grę w ZRK Sesvete z "szesnastką" i przez 12 lat w tym klubie zdążyłam się do niej przyzwyczaić. Ucieszyłam się, gdy po przejściu do MKS-u okazało się, że ten numer jest wolny. Moim zdaniem to miła sprawa grać z tym samym numerem przez całe dotychczasowe handballowe życie.
#21 Valentina Nestsiaruk
Cały czas w moim życiu powtarzała się gdzieś cyfra 3 i to musi mieć jakiś sens. Dlatego zawsze grałam z "trójką", ale gdy podpisałam kontrakt w MKS-ie, to ten numer był zajęty. Wtedy zdecydowałam się wybrać 21, ponieważ dwa plus jeden daje trzy. Z numerem 3 gram nadal w reprezentacji.
#24 Dagmara Nocuń
Gdy trafiłam do MKS-u, to przydzielono mi numer 24. Nie miałam żadnego wyboru, ale numer mi się spodobał i nigdy go nie zmieniałam. Wcześniej grałam z "dychą".
#66 Aleksandra Rosiak
Moja mama urodziła się w roku 1966 i to w hołdzie dla niej, już za czasów gry w SMS-ie Gliwice wybrałam dla siebie numer 66. Choć niektóre z dziewczyn się śmieją, że na pewno chciałabym mieć szatańskie 666 (śmiech).
#89Kinga Achruk
Urodziłam się w roku 1989 i dlatego noszę na plecach nr 89. Po zakończeniu okresu juniorskiego i czasie spędzonym w SMS-ie Gliwice, zaczęłam grać w Zagłębiu Lubin. Wtedy wybrałam ten numer i występuje z nim cały czas praktycznie od 19 roku życia.
#92 Ewa Urtnowska
Kiedy byłam juniorką, grałam z "jedenastką". Jednak, kiedy zaczęłam grać w seniorskiej piłce, to od początku zawsze chciałam mieć numer 92. Wydaje mi się, że to chyba Kinga Achruk zapoczątkowała wybór numerów ze swojego rocznika, a mi to się bardzo spodobało. Staram się go nie zmieniać i jeżeli jest wolny w nowych zespołach, to chętnie po niego sięgam.