LublinPGEFunFloorLubelskieORLEN SUPERLIGA

Zadanie w zakresie wspierania i upowszechniania kultury fizycznej realizowane jest przy pomocy finansowej Miasta Lublin

KONTRAST

żółto-czarna wersja

czarno-żółta wersja

biało-czarna wersja

tryb normalny

Aktualności

PGE MKS FunFloor Lublin powalczy w Elblągu o dziesiąte zwycięstwo z rzędu

Szczypiornistki z Lublina mają do rozegrania pięć spotkań do końca bieżącego sezonu ORLEN Superligi Kobiet. Pierwsze z nich rozegrają na wyjeździe z Energa Startem Elbląg.

PGE MKS FunFloor Lublin na pięć serii spotkań przed końcem sezonu plasuje się na drugim miejscu w tabeli ORLEN Superligi Kobiet. Lublinianki wygrały dziewięć ostatnich meczów. W tym ostatnie domowe starcie z obecnymi liderkami krajowych rozgrywek i obrończyniami tytułu z KGHM Zagłębia Lubin. Biało-zielone wciąż tracą do pierwszej pozycji cztery punkty. Ostatni mecz pokazuje jednak, że zespół zmierza w dobrym kierunku.

- Mecze piłki ręcznej to mecze błędów i my na pewno zrobiliśmy ich mniej niż Zagłębie. Pokazaliśmy fajną grę i jesteśmy zadowoleni z tego meczu, bo wygraliśmy i to w dobrym stylu. W ramach analizy wideo zwróciliśmy uwagę jednak kilka rzeczy, których powinniśmy unikać. Tak to powinno wyglądać. Należy wskazać dobre momenty, ale też te złe zagrania, które nam się przydarzyły – zaznacza trener lubelskich szczypiornistek, Paweł Tetelewski.

Paweł Tetelewski

- Jesteśmy szczęśliwe, że po starciu z Zagłębiem trzy punkty zostały w Lublinie. Wiemy jednak, że ten sezon nadal trwa. Zostało kilka spotkań, w których musimy zdobyć po trzy punkty i to jest w tym momencie najważniejsze – mówi z kolei bramkarka PGE MKS-u FunFloor Lublin, Paulina Wdowiak. - Mecz z Lubinem był dobry w naszym wykonaniu, ale on już się skończył. Zgarnęłyśmy, co chciałyśmy zgarnąć, ale zostało nam sześć, a jak dobrze pójdzie to nawet siedem spotkań i do każdego z nich będziemy podchodzić z pełnym zaangażowaniem – dodaje rozgrywająca biało-zielonych Dominika Więckowska, zwracając uwagę także na zbliżający się turniej FinaFour ORLEN Pucharu Polski.

Najbliższym rywalem drużyny z Lublina będzie Energa Start Elbląg. Drużyna z Elbląga już na początku sezonu uchodziła za rewelację kampanii 2024/2025 w handballowej ekstraklasie. Pod koniec stycznia jednak podopieczne Magdaleny Stanulewicz złapały zadyszkę. Pięć porażek z rzędu nieco popsuło pozycję elblążanek, ale już w marcu zespół zaczął wracać na zwycięską ścieżkę. Wyjazdowa wygrana z Młynami Stoisław Koszalin jeszcze nie stanowiła zaskoczenia. Podobnie jak późniejsze porażki z drużynami z Lublina i Lubina. Wygrane z MKS-em URBiS Gniezno, MKS Piotrcovią Piotrków Trybunalski, czy ostatnie sensacyjne zwycięstwo z KPR-em Gminy Kobierzyce to już sukcesy, które robią wrażenie.

- Zdajemy sobie sprawę z tego, że ciężko się tam gra. Każdy zespół z pierwszej szóstki nastawia się na to, by Zagłębie, nas, czy „Kobierki” pokonać. Elbląg ostatnio w dobrym stylu wygrał z KPR-em Gminy Kobierzyce. Wiemy, że czeka nas ciężki mecz, ale zrobimy wszystko, by kolejne trzy punkty przywieźć do Lublina – mówi szef lubelskiego sztabu szkoleniowego. Obydwa zespoły mierzyły się dotąd w tym sezonie trzykrotnie i za każdym razem górą były lublinianki. Trener Paweł Tetelewski jednak nie bez przyczyny wskazuje, że Elbląg to trudny teren. Gdy ostatni raz jego podopieczne grały w najniżej położonym mieście w Polsce, nie obyło się bez problemów.

Daria Szynkaruk vs Energa Start Elbląg

- Pierwsza połowa ostatniego spotkania w Elblągu była ciężka. Później nasza gra wróciła na odpowiednie tory. Pokazaliśmy, kto jest silniejszy – twierdzi szkoleniowiec. - Gdy ostatni raz grałyśmy w Elblągu, w pierwszej połowie się trochę męczyłyśmy, w drugiej odjechałyśmy, ale końcówka znów nie poszła po naszej myśli. Dlatego na pewno nie jesteśmy zadowolone z tego, jak tam wyglądałyśmy. Przed każdym spotkaniem staramy się, by mecze od początku do końca wyglądały tak, jak my tego chcemy. Staramy się grać równo, by znajdować stabilizację w naszej grze i tak też podchodzimy do najbliższych spotkań – dodaje Dominika Więckowska.

- W Elblągu gra się ciężko. Tamtejsza drużyna dobrze się w tym sezonie prezentuje. Musimy się nastawić na trudne starcie. Na pewno nie możemy zlekceważyć przeciwniczek. Jeżeli tylko damy im palec, to na pewno wezmą całą rękę. Najważniejsze jest to, byśmy zagrały swoją piłkę ręczną. Nie możemy sobie pozwolić na to, by gubić punkty. Cała drużyna myśli tak samo. Jedziemy tam, by zdobyć trzy punkty i pokazać rywalkom, że to my jesteśmy lepsze – zapewnia Paulina Wdowiak. - Na pewno liczymy na to, że tym razem będzie spokojniej. Chciałybyśmy rozegrać spokojny mecz, który będziemy kontrolować od pierwszych minut. Myślę, że do tego będziemy dążyć – mówi natomiast powracająca do składu skrzydłowa, Oktawia Fedeńczak.

Popularna „Okti” wraca po wyleczeniu urazu. Będzie to dla niej pierwszy mecz w 2025 roku. Kontuzja zepsuła jej fantastycznie zapowiadający się sezon. W pierwszych siedmiu meczach zdobyła dla biało-zielonych 26 goli przy skuteczności sięgającej 93%. Teraz będzie się starać o powrót do optymalnej formy. - Bardzo się cieszę i jestem podekscytowana, że mogę wrócić do dziewczyn. To był długi i ciężki okres, ale cieszę się, że jestem z powrotem. Głód boiska jest duży. Im było bliżej powrotu, tym był on jeszcze większy. Czuję się super. Myślę, że to świetny moment na powrót. Wracam do składu po wygranej, która bardzo zbudowała nasz zespół. To naprawdę coś fajnego – przyznaje skrzydłowa.

Julia Pietras vs Energa Start Elbląg

Z powrotu koleżanki z drużyny cieszy się także Julia Pietras, która wróciła po kontuzji dokładnie w momencie wypadnięcia ze składu Oktawii Fedeńczak. To ona od tego czasu była niemal w pełni odpowiedzialna za lewe skrzydło. W końcu pojawi się na tej pozycji nieco więcej możliwości. – Cieszę się, że Okti wraca na boisko. Może będzie chwila, by złapać trochę oddechu – mówi nie kryjąc zadowolenia popularna „Cleo”.

Zadowolenia po wygranej z KPR-em Gminy Kobierzyce nie kryją też zawodniczki z Elbląga. – To był pierwszy mecz, który potoczył się tak, jak sobie założyłyśmy od początku do końca. Zrealizowałyśmy wszystkie założenia. Każda zawodniczka dała coś od siebie. Z każdym spotkaniem stawiamy sobie małe cele. Nie skupiamy się na rywalu, lecz na sobie. Widać, że z meczu na mecz coraz lepiej wyglądamy. Jest końcówka sezonu. Nie wiem skąd w nas takie siły, ale w starciu z Lublinem także łatwo skóry nie sprzedamy – twierdzi Joanna Wołoszyk.

Aleksandra Zych vs PGE MKS FunFloor Lublin

Cytowana wyżej lewa rozgrywająca wbiła „Kobierkom” pięć goli. Łącznie ma w tym sezonie już 86 trafień. Niekwestionowaną liderką elblążanek w tym sezonie jest jednak Aleksandra Zych. Sprowadzona latem z KGHM Zagłębia Lubin szczypiornistka plasuje się na szczycie klasyfikacji strzeleckiej ORLEN Superligi Kobiet. W sezonie 2024/2025 zdobyła już 132 gole. Zaliczyła ponadto 95 asyst. W ostatnim starciu z KPR-em Gminy Kobierzyce pokonała bramkarkę rywalek ośmiokrotnie przy skuteczności na poziomie 73% i została uznana za najlepszą zawodniczkę 23. serii spotkań krajowej elity.

Jej rzuty bronić będzie między innymi Antonija Mamić. Niedawno lubelski klub poinformował, że austriacka golkiperka z powodów rodzinnych rozstanie się z zespołem po sezonie. Bramkarka pokazała się w polskich rozgrywkach z dobrej strony i zapewnia, że do końca będzie dawać z siebie wszystko. - Jestem bardzo skoncentrowana na tym, by wygrać już wszystkie mecze do końca. Widzimy teraz pod koniec sezonu, że każdy może wygrać i przegrać z każdym. Bardzo ważne byśmy podeszły do tych meczów z czystymi głowami. Byśmy zapomniały o ostatnim meczu i walczyły, jakby ten kolejny był najważniejszym w całym sezonie. Z takim poziomem motywacji i koncentracji musimy rozegrać te ostatnie pięć spotkań ligowych – podkreśla Antonija Mamić.

Antonija Mamić i Paulina Wdowiak

Mecz 24. serii spotkań ORLEN Superligi Kobiet: Energa Start Elbląg – PGE MKS FunFloor Lublin zostanie rozegrany w piątek 25 kwietnia. Początek o godzinie 18:00. Transmisję „na żywo” można będzie śledzić za pośrednictwem internetowej platformy EMOCJE.TV.

Powrót do aktualności