Aktualności
PGE MKS FunFloor Lublin przed wyjazdowym starciem z MKS-em URBiS Gniezno
Szczypiornistki z Lublina mecz 22. serii spotkań ORLEN Superligi Kobiet rozegrają w Gnieźnie. Tam zmierzą się z miejscowym MKS-em URBiS po raz trzeci w bieżącym sezonie.
Będzie to starcie wiceliderek z ekipą zamykającą pierwszą szóstkę ligowych rozgrywek. Jednocześnie czeka nas konfrontacja drużyn, które w minionej serii ligowych spotkań dokonały rzeczy niezwykłych. MKS URBiS Gniezno niespodziewanie zwyciężył z w Kobierzycach z tamtejszym KPR-em Gminy. Gnieźnieńskie „Pszczoły” tym zwycięstwem przerwały serię siedmiu porażek z rzędu. Lublinianki z kolei przedłużyły zwycięską serię do siedmiu wygranych, choć w starciu z MKS Piotrcovią Piotrków Trybunalski przegrywały do przerwy 8:17.
- Początek był bardzo słaby w naszym wykonaniu, nie wychodziło nic. Miałyśmy problem w obronie i w ataku. Pokazałyśmy natomiast, że jesteśmy prawdziwym zespołem, który umie podnieść się mimo takiego rozpoczęcia meczu. W tym zespole tkwi naprawdę ogromna siła. Rozmawiałyśmy o tym, że ten mecz kosztował nas sporo wysiłku fizycznego i psychicznego. Musimy od samego początku kolejnego starcia stanąć mocno w obronie, by takie sytuacje się nie powtarzały. Poprzednie spotkania pokazały, że to jest właśnie naszą bardzo mocną stroną. Mecz z Piotrcovią pokazał, jaka siła w nas tkwi. Pokazałyśmy, że umiemy walczyć, jak nic nie idzie. Umiemy wyciągnąć wnioski i po prostu stworzyłyśmy Zespół – przyznaje kapitan PGE MKS-u FunFloor Lublin, Daria Szynkaruk.
Drużyna z Gniezna od połowy lutego miała najgorszy okres bieżącego sezonu. Przegrane obie odsłony dwumeczu na arenie europejskiej z Iuventą Michalovce, ligowe porażki z drużynami z Lubina, Lublina i Elbląga oraz odpadnięcie z rozgrywek ORLEN Pucharu Polski po starciu z MKS Piotrcovią Piotrków Trybunalski. To wszystko doprowadziło do zmiany na stanowisku pierwszego trenera tego zespołu. Po wielu latach tę funkcję pełnić przestał Robert Popek. Stał on na czele gnieźnieńskiego sztabu szkoleniowego od 1994 roku. Teraz będzie on pełnił rolę dyrektora ds. rozwoju sportowego i młodzieży. Obowiązki pierwszego trenera do końca obecnego sezonu objął dotychczasowy drugi trener, Roman Solarek.
Pierwszy mecz pod jego wodzą wyszedł gnieźnieńskim „Pszczołom” szczególnie dobrze. MKS URBiS Gniezno sensacyjnie pokonał na wyjeździe KPR Gminy Kobierzyce 28:23. – Jestem dumna z zespołu. Każda to wzięła na swoje barki i dźwignęła. Byłyśmy jedną rodziną i drużyną na boisku. Miałyśmy w ostatnich meczach pecha i to zwycięstwo było nam bardzo potrzebne – mówiła po meczu zawodniczka ekipy z Gniezna, Malwina Hartman. - Zespół z Gniezna zagrał naprawdę super mecz. Zawodniczki MKS-u URBiS pokazały się z bardzo dobrej strony. Ich atuty to na pewno szybki atak. Gniezno biega z każdej piłki. Dodatkowo w tym zespole są szybkie i mobilne zawodniczki, które potrafią dobrze grać jeden na jeden. Starcie z nimi nie będzie łatwe, ale znamy siłę naszej drużyny i jeżeli zrealizujemy to, co mamy założone, szczególnie w obronie, to możemy być spokojne o wynik – twierdzi natomiast skrzydłowa zespołu z Lublina, Daria Szynkaruk.
- Nasza drużyna do każdego meczu podchodzi z myślą o wygranej. Ostatni mecz z Kobierzycami na pewno dodał nam skrzydeł i chcemy iść za ciosem. Myślę, że jesteśmy w stanie postawić ciężkie warunki naszym przeciwniczkom. W dalszym ciągu walczymy o 4. pozycję w tabeli ORLEN Superligi Kobiet – dodaje skrzydłowa MKS-u URBiS, Żaneta Lipok. - W piątek czeka nas ciężkie spotkanie w naszej hali z drużyną z Lublina. Wiemy, że Lublin jest bardzo dobrym zespołem, który będzie nas „karcić” za popełnione błędy w grze oraz, że mają więcej doświadczonych zawodniczek w składzie. Lecz serducho do gry i walka w każdym meczu pokazuje, jak jesteśmy wspólnie silnym zespołem i chcemy zdobywać w kolejnych meczach punkty dla naszej drużyny – kończy rozgrywająca gnieźnianek, Monika Łęgowska.
Jak widać po wypowiedziach zawodniczek gospodyń piątkowego meczu, nastawienie w drużynie z Gniezna jest bojowe. Faworytem tego starcia będą jednak goście z Lublina. Poprzednie dwa mecze tego sezonu z gnieźniankami padły łupem biało-zielonych. Pod koniec ubiegłego roku w pierwszym ligowym meczu pod wodzą trenera Pawła Tetelewskiego zespół z Lublina wygrał w Gnieźnie 34:32. 25 lutego w lubelskiej hali Globus zwyciężył natomiast 27:21. Każdy mecz jednak rządzi się swoimi prawami, po czym przekonaliśmy się podczas ostatniego ligowego starcia lublinianek. Początek wyjazdowego meczu z MKS Piotrcovią Piotrków Trybunalski nie potoczył się po myśli gości z Lublina. Po przerwie PGE MKS FunFloor Lublin odrobił jednak dziewięć goli straty i zwyciężył, udowadniając, że jest w stanie wychodzić nawet z największych opresji.
- W drugiej połowie meczu w Piotrkowie Trybunalskim pokazałyśmy charakter i to jaką jesteśmy drużyną. Byłyśmy w dużym dołku, ale mimo to zdołałyśmy odrobić stratę i udowodnić, że walczymy jedna za drugą. Finalnie dowiozłyśmy korzystny wynik do końca i to nas cieszy. Oczywiście liczymy na kolejne zwycięstwo. MKS URBiS Gniezno nie jest łatwym rywalem. Ostatni mecz na terenie gnieźnianek też nie był dla nas łatwy. Jesteśmy gotowe na walkę. Patrzymy jednak głównie na siebie, bo gramy o najwyższe cele i nie ma miejsca na wtopy. Musimy grać mocno i nie popełniać błędów, które wkradły się w Piotrkowie Trybunalskim. W meczu z takim rywalem, jak Gniezno, czy też lepszym, może nas to kosztować punkty. Chcemy wejść w mecz dobrze i pokazać takie podejście, jak w drugiej połowie meczu w Piotrkowie Trybunalskim – mówi rozgrywająca PGE MKS-u FunFloor Lublin Aleksandra Rosiak.
- Wnioski z meczu z Piotrcovią wyciągnęłyśmy już w przerwie. Zmieniłyśmy styl obrony przede wszystkim. Zaczęłyśmy być bardziej agresywne. W pierwszej części spotkania było to zbyt pasywne. Pozwalałyśmy rywalkom na wszystko. Na pewno nie chcemy, by to się powtórzyło. Pracowałyśmy nad tym przez kilka ostatnich dni. Wydaje się jednak, że trudno, by taki mecz się powtórzył. Już po jego zakończeniu mówiłyśmy sobie, że skoro potrafimy wyjść z minus dziesięć i wygrać spotkanie, to jesteśmy zdolne do wszystkiego. Ważne byśmy grały swoją piłkę ręczną tak, jak potrafimy najlepiej. Wtedy naprawdę wznosimy się na wyżyny. Ta piłka wtedy pięknie chodzi, obronie jest walka, a my wygrywamy mecze. Musimy trzymać się swoich zasad i reguł, bo wtedy jesteśmy bardzo mocne – tłumaczy z kolei zawodniczka biało-zielonych, Sylwia Matuszczyk.
- MKS URBiS Gniezno to na pewno fajne rozgrywające. Hartman, Nurska, Cygan, Łęgowska – każda z nich może odmienić losy spotkania. Do tego bardzo niewygodna, trochę podwyższona obrona, Ola Hypka w bramce. Mogłabym tak długo wymieniać. To jest bardzo solidny zespół. Myślę, że zawodniczki z Gniezna trochę otrząsnęły się po nieudanych meczach pucharowych, gdy miały pewną zniżkę formy. Teraz znowu złapały wiatr w żagle i na pewno ciężko się przeciwstawią. Tym bardziej, że grają u siebie – kończy obrotowa zespołu z Lublina.
Mecz 22. serii spotkań ORLEN Superligi Kobiet: MKS URBiS Gniezno – PGE MKS FunFloor Lublin zostanie rozegrany w piątek 4 kwietnia w gnieźnieńskiej hali im. Mieczysława Łopatki. Początek o godzinie 20:00. Transmisję „na żywo” śledzić będzie można za pośrednictwem portali internetowego EMOCJE.TV.