Aktualności
Przygniatające zwycięstwo Polek
Polskie piłkarki reczne zgodnie z przewidywaniami od wysokiego zwycięstwa rozpoczęły swój udział w MŚ piłkarek ręcznych. Zespoł trenera Kima Rasmussena nie miał największych problemów z pokonaniem Paragwaju, wygrywając 40:6. Przewaga Polek od początku do końca spotkania była bezdyskusyjna.
Wyjściową siódemkę Polek utworzyły Anna Wysokińska w bramce oraz Iwona Niedźwiedź, Karolina Kudłacz, Kinga Byzdra, Patrycja Kulwińska, Kinga Grzyb, Katarzyna Koniuszaniec w polu. Już pierwsza akcja przyniosła nam powodzenie, gdy ze swej nominalnej pozycji nie pomyliła się Koniuszaniec. Niedługo potem ta sama zawodniczka, tym razem po wbiegu na koło trafiła na 2:0.
A żeby było efektowniej, popularna „Koniuszna” po 4 minutach skompletowała klasyczny hat-trick, finalizując ładną kontrę zespołu. Paragwaj sprawiał wrażenie drużyny bezradnej w ataku. Ten styl czasami udzielał się naszym dziewczynom, które również kilkakrotnie spudłowały. Przy stanie 4:0 po bramce z koła Moniki Stachowskiej o czas poprosił trener Ruben Subeldia.
Po powrocie na boisko jego zawodniczki po raz pierwszy znalazły się w dogodnej pozycji do zdobycia gola, ale na ich nieszczęście bramkę zamurowała Wysokińska. Nawet przy grze w osłabieniu po karze dla Stachowskiej piłkarki z Ameryki Południowej pokazały jak daleka dzieli ich droga od drużyn z Europy.
Rzut z biodra prawej rozgrywającej wylądował dwa metry od bramki Polek. Gdyby nie przeciętne podania do kontry Biało-czerwone już po 12 minutach miałyby 10 oczek przewagi. Ważne, że po serii nieudanych rzutów po raz pierwszy drogę do siatki rywalek znalazła też kapitan Kudłacz, która słabo weszła w mecz.
Przed upływem kwadransa prowadziliśmy 10:0, co najlepiej obrazowało naszą dominację. Wprawdzie Paragwajki w końcu „dopięły swego”, ba, rzuciły nawet 2 gole w odstępstwie 100 sekund (Marizza Faria i Ana Acuna), Polki z wieloma już rezerwowymi w składzie powiększały systematycznie przewagę.
Swoje pierwsze trafienia na mundialu zanotowały m.in. Agnieszka Jochymek i Alina Wojtas. W 22.minucie po nieskutecznie wykonanym karnym przez wspomnianą Farię, czas wziął Kim Rasmussen.
Biało-czerwone prowadziły pewnie 14:2, ale ważne było, by zachowały należytą koncentrację i poważnie potraktowały ten swoisty trening strzelecki. Ostatnie minuty pierwszej połowy nie przyniosły najmniejszej zmiany obrazu gry, nastąpiła jedynie tzw. kosmetyka wyniku, który po dwóch kwadransach wynosił 19:4.
W przerwie spotkania tradycyjny rzut oka na statystyki - Polki miały 76% skuteczności w ataku przy raptem 29% Paragwajek, które na bramkę Anny Wysokińskiej oddały przez 30 minut 6 rzutów... 100% skuteczność w ataku zanotowały Monika Stachowska, Kinga Grzyb, Monika Migała, Agnieszka Jochymek i Patrycja Kulwińska.
Po zmianie stron na boisku zobaczyliśmy Małgorzatę Gapskę między słupkami i jej imienniczkę Stasiak na prawym rozegraniu. Jako pierwsze zaatakowały Paragwajki, ale tradycyjnie nie zdołały przebić się przez polskie zasieki. Biało-czerwone momentalnie zdobyły dwa trafienia autorstwa Grzyb i Wojtas, której rzut z 6 metra prawie rozerwał siatkę bramki rywalek.
Polskie kontry były dokładniejsze niż w pierwszej połowie, dlatego już w 38 minucie przewaga naszego zespołu wynosiła 20 goli. Po chwili padła najefektowniejsza bramka Polek – Monika Stachowska zaskoczyła wszystkich, podając na lewe skrzydło do wrzutki, choć sama była twarzą w twarz z golkiperką nominalnych gości. Zaskoczona wydawała się sama Kinga Grzyb, która w ostatniej chwili złapała piłkę i wspaniale rzuciła do siatki rywalek.
Piłka zanim przekroczyła linię odbiła się jeszcze od dolnej krawędzi poprzeczki. Warto też odnotować, że w 41.minucie na boisku Kristalnej Dvorany znalazły się Karolina Szwed-Orneborg i Karolina Semeniuk-Olchawa, a niedługo potem nasze dziewczyny miały już 30 bramek na koncie.
Na palcach jednej ręki można było policzyć nieudane akcje w ataku naszego zespołu, choć w pewnym momencie bramkarka Analia Yaryes odbiła rzuty Małgorzaty Stasiak i próbę przerzutki aktywnej Grzyb. Nie zmieniało to jednak faktu, że Polki można było w pełni pochwalić za zaangażowanie, a głośne okrzyki „nie śpij, nie śpij” dobrze świadczyły o naszej koncentracji w starciu z najsłabszym grupowym rywalem. Ostatecznie nasza drużyna rozgromiła Paragwaj 40:6 , co da nam prowadzenie po pierwszym dniu rywalizacji w grupie C w Zrenjaninie. Za MVP spotkania uznano Marizzę Farię z Paragwaju.
Polska - Paragwaj 40:6 (19:4)
Polska: Wysokińska, Gapska - Niedźwiedź 1, Siódmiak 1, Grzyb 7, Kudłacz 2, Koniuszaniec 8, Wojtas 3, Semeniuk 4, Szwed 1, Migała 4, Stasiak 1, Jochymek 5, Kulwińska 1, Byzdra
inf własna/handball.pl