LublinPGEFunFloorLubelskieORLEN SUPERLIGA

Zadanie w zakresie wspierania i upowszechniania kultury fizycznej realizowane jest przy pomocy finansowej Miasta Lublin

KONTRAST

żółto-czarna wersja

czarno-żółta wersja

biało-czarna wersja

tryb normalny

Aktualności

Wygrana w Tczewie

news-big

 

MKS Selgros wygrywa w Tczewie 31:24.

Początek spotkania to gra bramka za bramkę z obu stron – po 10 minutach był remis 4:4. Taki stan rzeczy utrzymywał się niespodziewanie aż do końca pierwszej połowy, ale ostatnie słowo należało do lublinianek, które po 30 minutach wygrywały 13:12. - Przez długi czas nie układało się to po naszej myśli, grało się nam ciężko – zapewne był to także efekt długich podróży – powiedziała II trener zespołu, Monika Marzec.

Scenariusz wyglądał więc podobnie jak w pierwszej kolejce, kiedy to Sambor do przerwy dotrzymywał krokuZagłębiu Lubin, by ostatecznie polec w starciu z utytułowanym rywalem. Jednak przez spory fragment drugiej połowy wcale się na to nie zanosiło – oba zespoły nadal szły łeb w łeb. Nawet kiedy przyjezdne odskoczyły na dwa trafienia, to gospodynie natychmiast zmniejszały stratę. Dopiero w ostatnim kwadransie MKS Selgrosdoszedł do głosu i potrafił wypracować większą przewagę. - Zdobyłyśmy wtedy 7 bramek z rzędu i to był przełomowy moment. Był to efekt po części naszej lepszej gry, a po części zmęczenia rywalek. Pokazałyśmy, że jesteśmy lepiej przygotowane fizycznie i dobrze znosimy końcówki spotkań – mówi Marzec.Ostatecznie podopieczne Sabiny Włodek wygrały 31:24.

Niedawno Selgros mierzył się z Samborem w turnieju towarzyskim i odniósł wysokie zwycięstwo. Co zmieniło się od tamtego czasu? - Po prostu wtedy my zagrałyśmy nasz najlepszy mecz, a rywal najsłabszy, stąd taki wynik. Tym razem grały u siebie i chciały się pokazać z jeszcze lepszej strony. Na szczęście w hali byli także nasi kibice, zagraliśmy ambitnie do końca i udało się sprostać roli faworyta – komentuje Monika Marzec.

Sztab trenerski najbardziej cieszą punkty, bo w grze jest jeszcze trochę elementów do poprawienia: -Wystarcza nam wytrzymałości na 60 minut, ale wciąż brakuje nam koncentracji i takiej konsekwencji w grze. Z obrony możemy być zadowoleni – 24 stracone gole to nie tak dużo. Tyle na gorąco, resztę musimy na spokojnie przeanalizować po powrocie do Lublina.

Sambor Tczew – MKS Selgros Lublin 24:31 (12:13)
MKS: Małek 7, Kocela 6, Rola 5, Gęga 5, Drabik 2, de Jesus 2, Repelewska 2, Syncerz 1, Kozimur 1, Nestsiaruk, Nocuń, Mihdaliova, Skrzyniarz.
Bramkarki: Dzhukeva, Baranowska.
Kary: 10 minut (Małek x2, Gęga, Mihdaliova, Nocuń)

 

Więcej na www.lubsport.pl

Powrót do aktualności