

W sobotę SPR Lublin pokonało KPR Jelenia Góra. Poznaj opinie naszych zawodniczek po tym spotkaniu.

Edyta Danielczuk: Nastroje po zwycięstwie są oczywiście dobre, ale mogłyby być lepsze. Tracimy za dużo bramek., cieszy natomiast nasza szybka gra w ataku i to, że rzucamy dużo goli, Dużo rzeczy jest wciąż do poprawy, jesteśmy tego świadome. Jestem zadowolona ze swojej postawy w dzisiejszym meczu w Jeleniej Górze. Mam nadzieję, że utrzymam pewien poziom gry. Jak oceniam zespół jeleniogórzanek na tle innych naszych dotychczasowych rywali? KPR był lepszy od Polkowic i Szczecina, może na pewno walczyć z Ruchem Chorzów, szczególnie na własnym boisku. Moim zdaniem Koszalin jest poza jego zasięgiem, zaś Elbląg, choć sportowo wydaje się mocniejszy, jest niewiadomą. Teraz mamy dwa dni przerwy, od wtorku wznawiamy treningi. Wielkich różnic nie będzie, choć zabraknie naszych reprezentantek, Ani Baranowskiej i Ali Wojtas, które pojadą na mecz do Rosji, a potem zagrają w Chorzowie z Czarnogórą.
Małgorzata Majerek: To nasze szóste zwycięstwo z rzędu, co daje na pewno powody do satysfakcji. Jesteśmy nadal liderem tabeli i choć na razie rywalizowaliśmy z drużynami ze środka i dołu tabeli, każde zwycięstwo ma swoją wagę i wzmacnia morale drużyny. KPR poza pierwszym kwadransem, gdy wykorzystywał nasze błędy w obronie, nie miał wielkich szans nawiązania rywalizacji. Bardzo podobała mi się postawa Emilii Galińskiej, zawodniczki tak jak ja pochodzącej z Łukowa. To dziewczyna o dużym potencjale i ambicji. Uważam, że duża przyszłość przed nią. Teraz zasłużyłyśmy na chwilę odpoczynku, ale w głowach mamy już listopadowe mecze w Pucharze EHF z CSM Bukareszt i ligowy hit z Vistalem Łączpol.